Rozłożyłam się. Nie, nie zagrałam w scenie rozbieranej, ale w łóżkowej - owszem :-) Teraz też nadaję z łóżka, a dokładnie spod kołdry. Czy to właśnie teraz nie miał być szczyt zachorowań na grypę? No właśnie... I ja osiągnęłam ten szczyt no i jestem w łóżku - czyli jednak prawie jak w scenie rozbieranej, hi hi. No ale choć rozebrana - to jestem ubrana - w piżamę, ale jednak.
Jak dobrze, że istnieją laptopy i dobrzy mężowie, którzy je przynoszą pod tę kołdrę, do tej sceny łóżkowej. Sypialnię mamy trochę w stylu glamour, więc scena łóżkowa nie wygląda najgorzej, choć na stoliku nocnym, obok glamourowej lampki stoi kubek z herbatą z lipy z miodem i cytryną, ale to już nie za bardzo glamour. No ale doskonale dopełnia scenografię sceny łóżkowej.
Drodzy Czytelnicy, piszcie ku mojemu polepszeniu, żebym z tej sceny łóżkowej nie musiała robić zbyt wielu powtórek, bo w piżamie nie jest mi do twarzy :)
Zdjęcia nie wstawię, bo gram scenę łóżkową, no ale to już wiecie... ;-)
poniedziałek, 30 listopada 2009
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Nooo, wreszcie działa!!!!! A Ty Emilko zawsze jesteś piękna, w piżamce pewnie szczególnie :)
OdpowiedzUsuńA ja myślałam że tylko u mnie coś nie działa i nie mogę wstawić komentarza...Szybkiego powrotu do zdrowia Emilio :) Pozdrawiam Anita
OdpowiedzUsuń