Poznali się w akademiku na Pomorzu. W grę wchodziły odwiedziny pod byle pretekstem lub z powodu nagłej konieczności skorzystania z kuchenki mikrofalowej, która przypadkiem stacjonowała w damskim pokoju. :) Wydeptywali korytarze akademika, a teraz razem przydreptali przed ołtarz :) Marta i Paweł i ich niesamowici Goście dostarczyli mi wiele radości i wzruszeń. Tata Marty skrzętnie ukrywał wzruszenie. Marcie nie schodził uśmiech z ust. Ja następnego dnia połamana wylądowałam na pogotowiu ratunkowym - ach ta ławeczka. ;) Oj działo się! Co tu dużo pisać - najlepiej to po prostu obejrzeć! Zapraszam do oglądania i Kochani -mam nadzieję - do zobaczenia! :)
poniedziałek, 12 lipca 2010
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Ilekroć będziemy oglądać te zdjęcia, uśmiech nie będzie nam schodził z twarzy :)
OdpowiedzUsuńCieszymy się ogromnie, że mogłaś nam towarzyszyć w naszej radości i utrwalić te niepowtarzalne i niesamowite dla nas chwile... i to w taki sposób :))) Bardzo dziękujemy i przesyłamy mnóstwo uśmiechów :D
P.S. Stres przedślubny jest mocno przereklamowany ;P wystarczy troszkę żelu we włosach i śmiech do łez gwarantowany :D
M&P